sobota, lutego 09, 2013

Joshua Chamberlain - Lion of Little Round Top - jeden dzień z życia bohatera spod Gettysburga

Śmiem twierdzić, że wielu z nas na dźwięk nazwiska "Chamberlain" widzi: starszego, dystyngowanego pana, który albo ściska się z Hitlerem, albo podpisuje dokument układu monachijskiego lub stojącego na lotnisku i machającego kartą, a przy tym nawinie twierdzącego: "Przywiozłem pokój". Ale tym razem nie chodzi o ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Arthur Neville Chamberlain z lat 1937-1940! Bohaterem tego postu, z woli i wyboru głosujących na ankietę "Wybierz generała wojny secesyjnej, a ja o nim napiszę..." został generał Armii Stanów Zjednoczonych .Joshua Lawrence Chamberlain (8 IX 1828 – 24 II 1914)! Każdy z zaproponowanych przeze mnie generałów (przegrani to: James Longstreet, Thomas „Stonewall” Jackson, Winfield Scott Hancock) godny jest poznania! Na pewno jeszcze pojawią się kiedyś w moim pisaniu. 



Przejść do historii swego kraju jako: LEW MAŁEGO OKRĄGŁEGO SZCZYTU? To coś niesamowitego. Tym bardziej, że zanim upadł Fort Sumter Joshua Lawrence Chamberlain nie miał nic wspólnego z wojskiem! Wykładał języki nowożytne w college'u w Maine. Niezwykły poliglota! Znał kilka nowożytnych i  martwych języków, w tym m. in. aramejski. Kiedy wybuchła wojna pozostawił katedrę, uściskał żonę Frances - "Fannie" i wyruszył na front w randze podpułkownika!.
Zanim znalazł się pod Gettysburgiem, jako oficer 20. Pułku z Maine,  walczył m. in. pod Fredericksburgiem. Z powodu epidemii ospy   pułk nie wziął udziału w walkach pod Chancellorsville (w dniach 30 IV-6 V 1863 r.). W monografii "Gettysburg 1863" Grzegorz Swoboda podaje, że "...płk Chamberlain bardzo (...) nalegał [na udział w bitwie], tłumacząc, że nawet jeśli pułk nie zdziała nic innego, to przynajmniej zarazi rebeliantów ospą". Niespełna dwa miesiące później pułk wziął udział w najkrwawszej bitwie wojny secesyjnej / civil war! Na kartach wojskowości Stanów Zjednoczonych zapisał się na trwałe 2 lipca 1863 r., kiedy w drugim dniu bitwy pod Gettysburgiem wysłano go do obrony Małego Okrągłego Szczytu / Little Round Top.
20. Pułku z Maine zajął pozycję na lewej, najbardziej wysuniętej flance wojsk Armii Potomacu, dowodzonej prze generała George Meade'a. Na prawym skrzydle impet ataku przyjął na siebie 118. Pułk z Pensylwanii (u Smitha wymieniony jest zamiast tego 16. Pułk z Michigan?), w centrum ustawiono 44. Pułk Nowojorski i 83. Pułk z Pensylwanii! 
Wśród podwładnych pułkownika Chamberlaina znalazł się jego rodzony, młodszy brat Thomas! Mało tego, niespodziewanie zjawił się inny brat: John! Nie dość, że starał się, aby Thoma nie dosięgła "rebeliancka kula", to jeszcze teraz... Kiedy konfederacka artyleria zaczęła ciskać na szczyt pociski jeden uderzył blisko braci! "Jeszcze jeden nieco bliższy strzał - powiedział w ferworze walki Joshua. - a może to być trudny dzień dla naszej matki". Johna, który był kaznodzieją wysłał  tam, gdzie byli ranni i potrzebowali posługi duchowej, a Thoma, jak najdalej od siebie, aby nie kusić losu?...
Na Mały Okrągły Szczyt wdzierały się oddziały 15. Pułku z Alabamy pod dowództwem pułkownika Williama Calvina Oatesa . Płk Chamberlain otrzymał od pułkownika Stronga Vincenta rozkaz: "To jest lewe skrzydło Unii. Macie je utrzymać za wszelką cenę!". Jeżeli kogoś drażni "suchość" zapisu historycznego, a koniecznie chciałby znaleźć się w ogniu walki musi sięgnąć po słynną książkę Michaela Shaara "Gettysburg / The Killer Angels" i przeczytać, co dodał Vincent: "Pokażmy, jak walczą profesorowie. Sam jestem po Harvardzie".


I walczyli. "Nadciągali szaro-zielono-żółtą masą. (...) Kilka kompanii. coraz więcej. Przynajmniej stu ludzi. Więcej. wychodzili z mroku ciemnej zieleni. Niemalże wyrastali spod ziemi"- czytamy u Shaara. Pewnie, możemy włączyć film "Gettysburg", ale naprawdę zapis literacki jest tak sugestywny, że po chwili pochłania swoim dramatyzmem: "Wróg atakował na całej linii, w obłędnym pędzie. Trzech nieprzyjaciół dostało się za kamienny wał usypany przez jego ludzi. Dwóch z nich zginęło, trzeci padł ciężko ranny i rzęził w kałuży krwi". 

Płk. W. C. Oates
Anioł Śmierci tego dnia nie próżnował. Docierające do Chamberlaina informacje mogłyby powalić mocarza: "Osiemdziesiąty Trzeci nie przyśle żołnierzy. Woodward powiedział, że sami mają kłopoty...", "Pułkownik Vincent nie żyje. (...) Trafili go zaraz na początku. Z przodu wzmocniła nas brygada Weeda, ale Weed już nie żyje. Bateria Hazletta wjechała na górę, ale jego też zabito". Należy jednak oddać głos historii. Przemówi do nas główny bohater J. L. Chamberlain: "Huk karabinów ustępował cięciom i pchnięciom, ciosom i szamotaniu się. chwilami widziałem wokół mnie więcej nieprzyjaciół niż własnych ludzi; luki otwierały się, połykały ludzi, którzy przebili się przez nas, znikały jak zaklęte. Dokoła wszędzie dziwny, pomieszany ryk - okrzyki wyzwania, walki i rozpaczy". Jeżeli ktoś mógł po walce powiedzieć "miałem szczęście", to właśnie ON! Trzykrotnie (!) otarł się tego dnia o śmierć! Jedna z kul powaliła go, uderzając w pustą pochwę szabli!...Dowódca konfederatów  William Calvin Oates wspominał: "Pięć razy atakowali nas, dwukrotnie podchodząc tak blisko, że niektórzy z moich ludzi musieli użyć bagnetu...".


Zdziesiątkowani żołnierze 20. Pułku z Maine nie mieli już amunicji! Podejmowano broń po zabitych i rannych! Napór wroga nie słabł! Wycofać się ze wzgórza nie wolno było! Pozostało jedno wyjście? Zdeterminowany eks-profesor-poliglota wydał rozkaz: "Bagnety!" Skąd mógł wiedzieć, że w ten sposób unieśmiertelnia się dla potomnych... Tak się zapisuje w historii Lion of Little Round Top!...
Nie wiem czy literatura tu nie przegra z filmem. Nie wiem ile razy oglądałem tą scenę (nie wierzyłem pierwotnie, że w rolę Chamberlaina wcielił się... Jeff Daniels?). Za każdym razem przeszywa mnie dreszcz emocji! Shaara opisał to: "Cały pułk podniósł się w zwierzęcym wrzasku i przelawszy się przez mur, runął w ciemne zarośla, ponad zabitymi i konającymi, aż wiatr zrzucał żołnierzom czapki z głów i wichrzył włosy. (...) Rebelianci obracali się i rzucali do ucieczki. Niektórzy próbowali się ostrzeliwać. Błyskali żółtym ogniem i znów uciekali". 
Już jako generał armii Stanów Zjednoczonych Joshua Chamberlain doznał zaszczytu: 12 kwietnia 1865 r., przewodniczył ceremonii kapitulacji wojsk Skonfederowanych Stanów Ameryki w Appomattox!
Po latach Kongres Stanów Zjednoczonych  przyznał Chamberlainowi   Medal of Honor za "śmiałe bohaterstwo i wytrwałość w walce oraz  utrzymanie pozycji na Little Round Top wobec ponawianych ataków wojsk konfederackich".
Urokliwą opinię o bohaterze spod Gettysburga wyraził chyba 29 marca 1865 generał Horatio G. Sickel mówiąc o nim i do niego:

"Generale, masz duszę lwa i serce kobiety." 
Gettysburg - Mały Okrągły Szczyt - Little Round Top - foto z 1863 r.
*      *     *
Polscy wydawcy nie rozpieszczają zainteresowanych wojną secesyjną mnogością publikacji! Właściwie do ich rąk trafiły trzy pozycje, które mogą pomóc poznać przebieg działań między 1 a 3 lipca 1863 r. Okazuje się jednak, że jedyna polska, kompletna (?) monografia tego konfliktu, autorstwa Leona Korusiewicza "Wojna secesyjna 1860-1865" ma poważne braki? Czytelnik o 2 lipca dowie się tylko: "Drugi dzień walki upłynął głównie na atakach konfederatów na flanki pozycji federalnej, ulokowanej na Wzniesieniu Cmentarny i otaczających go wzgórzach. Działaniom piechoty towarzyszył silny ogień artyleryjski. Mimo lokalnych sukcesów konfederatom nie udało się wyprzeć oddziałów Unii z ich dogodnych pozycji". Nie pada nazwa heroicznie bronionego Małego Okrągłego Szczytu (nawet na mapce go nie zaznaczono!), że o dowódcy nie wspomnę! Cud, że jest fotografia gen. G. Meade'a. W bardzo popularnej i przystępnej serii "Wielkie bitwy historii" ukazał się zeszyt Carla Smitha "Bitwa pod Gettysburgiem 1863. Początek końca konfederacji /  Gettysburg 1863. High tide of the Confederacy" znajdziemy cały rozdział "Dzień drugi", a w nim podrozdział "Walki o Little Round Top". To tam znajdziemy krótka wypowiedź Chamberlaina na temat walki wręcz: "Fala walk przelewała się to w jedną, to w drugą stronę, pełna gwałtownych wirów". O samej szarży Smith dodaje od siebie: "Żołnierze z 20. Pułku Maine byli zaskoczeni spontanicznym i nagłym posunięciem Chamberlaina. Niektórzy ruszyli przed siebie od razu, inni dopiero wówczas, gdy zobaczyli biegnących w dół towarzyszy. Lewe skrzydło przejęło inicjatywę i poprowadziło atak, kierując się najpierw na południe, a potem na zachód, spychając w dół zmęczonych walka konfederatów". Dziwne, że na okładce trzeciej części trylogii o wojnie secesyjnej pt. "Żywi i polegli / The Last Full Measure" Jeffa Shaara pomyłkowo (?) pojawiła się ilustracja Don Troianiego "Chamberlain´s charge" z bitwy pod Gettysburgiem.


Zazdroszczę Amerykanom mnogości tytułów, wspomnień, relacji poświęconych wojnie secesyjnej! To są kilometry książek! U nas nie uświadczymy biografii gen. Robert Lee, a gdzie tu mówić o innych bohaterach tej krwawej wojny? Honor ratuje Bellona, wydając w serii "Historyczne bitwy" pojedyncze monografie dotyczące walk |Konfederatów z Unionistami! Starczy palców u jednej ręki, aby je zliczyć... Dlatego nie bez zazdrości oglądam jeden z odcinków Columba, gdzie sprawca zapełnia półkę książkami o civil war, a na stole-makiecie  ustawia żołnierzyki, które "biorą udział" w morderczym ataku Picketta / Pickett's Charge!
Oczywiście każdy zainteresowany sylwetką  Lion of Little Round Top może odnaleźć wiele informacji na stosownych stronach internetowych. Polecam kilka wybranych, na które sam zerkałem i bez znajomości których byłoby mi trudno napisać ten post:

*      *      *

Generał Joshua Lawrence Chamberlain był otoczony czcią i pamięcią do końca swoich dni. Bohaterstwo jego żołnierzy i jego samego dalej jest powodem do dumy! On sam powiedział kiedyś: "Moc szlachetnych powinna być zapamiętana i przekazana potomnym". W przyszłym roku (tj. 24 lutego 2014 r.) minie setna rocznica jego śmierci. Amerykanie wystawili mu kilka pomników. Pamiętają o tym, który swoją determinacją uratował przed klęska Armię Potomacu.  Kto wie czy nie zbawił tym Stanów Zjednoczonych Ameryki? Bo gdyby gen. Robert Lee zdobył wtedy buty (!), to kto wie czy razem z  J. Longstreetem, J.E. B. Stuartem i  G. Pickettem nie zajęli by Waszyngtonu?...

8 komentarzy:

  1. Nieeeee... a ja głosowałem z Longstreet'em... a szczerze o Chamberlainie nie słyszałem, chodź film Gettysbourg oglądałem, ale jakoś nie zapadł mi w pamięć. Liczę, że o Old Pete-cie też Pan kiedyś napisze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno wrócę do tematu, tym bardziej, że jak Anonim wie Longstreet przeżył straszliwą tragedię rodzinną, a po bitwie pod Gettysburgiem (i jawnej krytyce przez niego generała Lee) raczej popadł w niełaskę w oczach zwolenników Konfederacji. Chyba też zaszkodziła jego reputacji na Południu przyjaźń z gen. U.Grantem? Zresztą musiało minąć bardzo wiele lat, aby jego pomnik stanął na polu bitwy. Bodaj, jako ostatni poświęcony dowódcy...

    OdpowiedzUsuń
  3. hello. Very interesting blog! I had never heard of such an interesting country like Poland. I am glad that you also writes about the history of my country. Unfortunately, I read through the translation because I not always understand what's going on? However, greetings from the USA - John Grace

    Please write a little more about the Civil War - blog show my children can finally be interested in history.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hello! Thank you very much for your reply. I did not expect the voice of the U.S.A.! I greet you, your children and the entire Solar California! I'll try to write more about the Civil War!

    Karol Narocz from Bydgoszcz / Poland

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto by dodać, że nasz rodak - generał Krzyżanowski (ówcześnie pułkownik) takich ataków na bagnety jak Chamberlain przeprowadził bodaj kilka. Niestety nie był protestantem z Maine więc nie mógł zostać ikoną wojny secesyjnej :)

      Usuń
  5. Geoffrey Regan w "Bitwach które zmieniły bieg Historii", opisując bitwę pod Gettysburgiem podaje relację naocznego świadka spod Little Round Top
    "Dowodzący pułkiem Joshua Chamberlain, w cywilu profesor uniwersytetu, szybko ocenił sytuację. Jego ludzie z niedostatecznym zapasem amunicji pozostali jedyną przeszkodą zdolną powstrzymać konfederatów przed natarciem na flankę całej armii północnej. wydał rozkaz walki na bagnety i poprowadził szarżę, której przynajmniej jeden żołnierz, Theodore Gerrish, miał nigdy nie zapomnieć:
    - Z zapałem, błyskając szablą, dodając animuszu wszystkim, wyskoczył dziesięć kroków przed szereg (...) "Naprzód!, naprzód chłopcy!" - wołał. Ruszył za nim szef kompanii i dzielny sztab, i pułk poszedł do szarży z jednym dzikim bolesnym okrzykiem, który wydarł się z udręczonych piersi żołnierzy. Rebelianci byli zdezorientowani tym naszym ruchem, natarliśmy na nich ze straszliwa siłą. Cofnęli się, zachwiali, załamali i rzucili do ucieczki, a nasi ścigali ich niczym demony zemsty. Tamci biegli w kierunku kamiennego muru (...) grupa naszych przeskoczyła przez mur i wzięła przynajmniej setkę jeńców."

    OdpowiedzUsuń
  6. I know this if offf topic but I'm looking into starting my own blog and was curious what all is required to gget set
    up? I'm assuming having a blog like yours would cost a pretty penny?
    I'm nott very web savvy so I'm nnot 100% certain. Any recommendations or advice would be greatly appreciated.

    Appreciate it

    my web blog - clumsy ninja cheats ()

    OdpowiedzUsuń
  7. Hi there colleagues, its enormous piece of writing on the topic of
    teachingand fully defined, keep it up all the
    time.

    my web blog: pest control service houston

    OdpowiedzUsuń